Podobno
z karaluchami, które jako jedyne przeżyją zagładę nuklearną to mit. Są tylko
trochę bardziej odporne na promieniowanie niż człowiek. Jakieś bakterie mają
największe szanse z uwagi na fenomenalną zdolność rekonstrukcji DNA. Wyczytałem
to gdzieś. Po takiej lekturze wpadłem w głęboką zadumę. Nie, nie nad
karaluchami i bakteriami. Nad homo sapiens.
Człowiek
rozumny. Tak się nazwaliśmy. Rozumni, wyjątkowi, jedyni tacy na Błękitnej
Planecie. Na czym polega ta nasza wyjątkowość? Oczywiście, każdy człowiek
natychmiast udzieli odpowiedzi. Wyjątkowy w nas jest r o z u m . Reszta świata
jest go pozbawiona. Tak zostało ustalone. Przez kogo? No jak to? Przez nas,
przez ludzi. Przecież zaatakowane przez drapieżniki stado antylop, które otacza
murem z własnych ciał te najmłodsze i najsłabsze, nie wykazuje się rozumem,
tylko instynktem. Działaniem rozumnym, byłoby coś odwrotnego. Wyrzucić
najsłabsze poza bezpieczny krąg. Niech się drapieżnik nażre i da spokój. Jakaż
głupia, niemyśląca jest mrówka, oznaczająca mrówczymi sposobami drogę do
pokarmu tak, by inne mrówki również do niego trafiły. Gdyby była sapiens,
zacierałaby ślady i być może wybudowała spiżarnię znaną tylko sobie, wyjątkową
w swym stylu architektonicznym. Pszczoły z przepełnionego, głodującego ula
instynktownie się dzielą i część szuka sobie nowego miejsca, gdzie pokarmu
wystarczy dla wszystkich. PO CO? A niech królowa da każdej pszczole po 500
pyłków plus. Będzie wtedy panowała długo i szczęśliwie… do wyczerpania pyłków.
Można by tak w nieskończoność mnożyć przykłady, że gatunki pozbawione członu
sapiens w nazwie, swoim
bezrozumnym postępowaniem plasują się gdzieś na dalekich, dalekich pozycjach w
ewolucyjnym wyścigu o panowanie nad Ziemią. Ale, jeśli kiedyś palec człowieka
rozumnego, naciśnie ten cholerny czerwony guziczek i ludzkość wyparuje, to
któryś z tych bezrozumnych gatunków przetrwa. Nastąpi wtedy moment, gdy uzna
się za wyjątkowy, jedyny w swoim rozumnym postępowaniu. Przejdzie podobną drogę
co człowiek, od zaostrzonego patyka i krzemienia o ostrych krawędziach, do
czerwonego guzika. I w swoim narcyzmie
nazwie się sapiens. I to będzie początek jego końca.