niedziela, 19 czerwca 2016

Kobieta z brodą, czyli spostponowany chromosom


Młoda kobieta ustąpiła mi miejsca w tramwaju. Gest miły, ale… Zamiast zadowolenia, że nasza młodzież nie zatraciła dobrych manier, poczułem się urażony. Kobieta? Mnie? Czyżby moje samopoczucie, na poziomie co najmniej Tarzana, było tylko objawem starczej demencji i czuje się dobrze tylko dlatego, że nie pamiętam jak się czuję naprawdę? Zmuszając się do miłego uśmiechu, podziękowałem.
- Dziękuję. Proszę nie wstawać. Przecież jest pani kobietą.
Jakież było moje zdumienie gdy, na  trochę wysiloną ale jednak, uprzejmość, dziewczyna zareagowała głośnym sapnięciem, zaciśnięciem szczęk i pięści. Gwałtowność reakcji spowodowała, że natychmiast zacząłem przypominać sobie wszystkie chwyty i ciosy z odległych czasów sportowej aktywności. Gdy już przyjąłem postawę obronną godną Bruce’a  Lee w wieku mocno średnim, usłyszałem:
- Sam jesteś babą! Stary pryku!
Słowa wypowiedziane przełamywanym, ale niewątpliwie męskim, tenorem i towarzyszące temu podskakiwanie, wcześniej przeze mnie nie dostrzeżonego elementu anatomii, jabłka Adama, uświadomiły mi jaką gafę popełniłem. To nie kobieta! Długie falujące włosy, szyja obwieszona wisiorkami, na przegubach rąk bransoletki w ilości wystarczającej do rocznego handlu z afrykańskim plemieniem, koszulka w barwach ulubionych przez Dodę, nogi wciśnięte w legginsy… A jednak nie kobieta. Wymamrotałem coś na kształt przeprosin i zrejterowałem na najbliższym przystanku.
Po powrocie do domu zerknąłem w lustro. No tak, staro wyglądam z tą siwą brodą i czupryną pieprz z solą w proporcji  80 do 20 na rzecz soli. Ale to można zmienić. Wystarczy maszynka i zamiast popielatej brody ukaże się mocny zarys szczęki. Ta sama maszynka i fryzura nie będzie promocją kopalni soli w Wieliczce a, co najwyżej, kopalni węgla brunatnego w Bełchatowie. Jeszcze tylko wyprostować ramiona i… wyglądam na tyle na ile się czuję.
Pomyślałem o młodym człowieku, którego chromosomy tak spostponowałem. Jemu maszynka nie pomoże. Potrzebna jest cała machina, która odwróci, przywróci pewien ład, w którym kobieta całując nie podrapie nas zarostem, a mężczyzna polować będzie na zwierzynę, a nie promocje kosmetyków.

Może to staromodny ład, ale gwarantuje gatunkowi ludzkiemu coś, co w istnieniu jest najważniejsze – przetrwanie.