„Panem
et circenses!”. Od dwu tysięcy lat lud woła to samo. Od dwu tysięcy lat
cesarze, królowie, prezydenci na wołanie ludu odpowiadają w ten sam sposób.
Dają ludowi chleb i igrzyska. Z miłości? Z dbałości o poddanych? Nie. Robią to, bo pierwszą mądrością, jaką wpaja im
się do namaszczonych władzą głów, jest mądrość Trajana. „Lud można utrzymać w
spokoju tylko rozdawnictwem zboża i igrzyskami”. Zastanawia mnie jedno. Dwa
tysiące lat minęło, a lud zauważył tylko to, że chleb rzucany w ich wyciągnięte
ręce jest przaśny. I zaczął tupać. Zmusił tym panujących do poprawy jakości
wypieków. A igrzyska niezmiennie są przaśne. O ile chleb, jaki by nie był,
przaśny, razowy, bezglutenowy, wypełni pusty brzuch, o tyle przaśne igrzyska
nie napełnią rozumem spragnionego ich ludu. Władza, to władza. Mądry lud jej niepotrzebny
i żadne apele, do niej kierowane, tego nie zmienią. Apeluję więc do Ciebie, Ludu. Potrzebę zapełniania pustki rozszerz poza żołądek. Porzuć zawołanie poety Juwenalisa. A jeśli już tak bardzo
wrosło ono w Twoje jestestwo, to chociaż zmień je na „Pączków i Sztuki!!”.