Jeśli jest białe, to gdzieś tam musi być czarne. Jeśli jest
coś wielkie to i coś małe się znajdzie. Zasadą istnienia wszechświata są
przeciwieństwa. Yin i Yang, dobro i zło, piękno i brzydota, światło i mrok.
Co mnie tak na filozofowanie wzięło? Sprawa zaiste
przyziemna, przypodłogowa, a właściwie napodłogowa. Ale zacznę od
początku.
Wczorajszego wieczora udałem się z moim przeciwieństwem,
kobietą, na spotkanie ze sztuką i humorem naprawdę wysokich lotów. Fantastyczny
wieczór „Teatru na Piotrkowskiej”.
Humor
taki jak lubię, prosty ale nie przaśny, przemyślany ale nie wydumany, czyli „Impro
Atak” w akcji. Po dawce śmiechu, było
już tylko lepiej. Sztuka na wysokim poziomie. Naprawdę wysokim, skoro ja, nie pałając nigdy miłością do baletu, przez dwie godziny nie mogłem oderwać oczu od wydarzeń na scenie.
Miscenium rockowe „Łajza”, zderzenie subtelności tańca z ostrymi, fabularnymi
wręcz tekstami rockowego zespołu „Normalsi”. Wywołującej drganie przepony i zmianę rytmu
serca współczesnej muzyki z lekkością suit Bacha. Gitarowych riffów z drżącym
dźwiękiem skrzypiec. Przeciwieństwa
połączone z wielkim artyzmem w poruszającą, przemawiającą do mnie historię.
Po powrocie do domu, jeszcze długo w nocy rozmawiałem z moim
przeciwieństwem o spektaklu. Tym razem niezwykle harmonijnie.
Ale, jak na wstępie zauważyłem, istotą istnienia wszechświata jest
przeciwieństwo. Rano przypomniał mi o tym mój pies, który mojemu, metafizycznemu
wręcz, uniesieniu po spotkaniu ze sztuką, przeciwstawił swoje, jakże przyziemne, napodłogowe niezadowolenie spowodowane, zapewne, kilkoma
godzinami wieczornej samotności, za którą nie przepada.
Sprzątając efekty tego niezadowolenia, by odwrócić uwagę od
ich mocno fizycznych aspektów, zacząłem właśnie owo poranne filozofowanie.
Gdy już ustaliłem, że przeciwieństwa budują wszechświat,
poczułem wręcz ulgę. Skoro tak jest, to na największe zło znajdzie się wielkie
dobro. Obok złych ludzi, stoją dobrzy. I tak dalej, i tak dalej. Po raz
pierwszy od długiego czasu, spokojnie obejrzałem wiadomości. Były, co prawda,
denerwujące i niepokojące, pełne głupich wypowiedzi głupich ludzi , ale zapewne
będą kiedyś ich przeciwieństwa.
I już, już byłem bliski zadowolenia z życia, gdy mój pies,
swoją miną pełną skruchy, przypomniał
mi, że gdy będzie cudownie, może się tego stanu objawić przeciwieństwo.